Piękna nieznajoma

W Czytelni Zbiorów Regionalnych zdarzają się dni poświęcone niemal w całości digitalizowaniu starych fotografii. Jedna za drugą, wjeżdżają na skaner i do obróbki, żeby czekać w kolejce na zamieszczenie ich w Cyfrowym Archiwum Społecznym. Dziewiętnastowieczni panowie z sumiastymi wąsami, poważne damy w turniurach, urzędnicy miejscy, Sokoli w pięknych mundurach... Mijały dekady, ludzie robili sobie coraz więcej zdjęć, pozowali fotografowi, aby ten jeden moment zachować na zawsze. Dla siebie, dla rodziny, przyjaciół, najbliższych. Czy przypuszczali, że za sto i więcej lat ich potomkowie, ale także regionaliści, historycy - najróżniejsi badacze przeszłości - będą się starali rozszyfrować ich nazwiska i czasy, w których te fotografie powstały?

Zdarza się, po kilku godzinach spędzonych nad niepodpisanymi fotografiami, gdy ze starego albumu lub pudła wyłania się kolejna twarz sprzed wielu lat, że wszystkie te postacie zlewają się w jedną, wszystkie wydają się być do siebie podobne. Takie same fryzury, wąsy, miny... A wtedy nagle wśród nich pojawia się to jedne, niepowtarzalne oblicze, od którego oczu oderwać nie można.

Kim była ta przepiękna kobieta o marzycielskim spojrzeniu? Zatopiona w melancholijnych myślach, jakby stała właśnie przy oknie spoglądając w dal na jesienny lub zimowy krajobraz, jakby wcale nie znajdowała się w atelier fotograficznym.

Podpisywanie fotografii jest bardzo ważne - póki jeszcze jest ktoś, kto potrafi zidentyfikować osoby na nich widniejące. Każdy człowiek to cząstka większej całości, element układanki regionalnej historii. Zajrzyjcie do albumów rodzinnych - może warto opisać znajdujące się w nich zdjęcia - dla przyszłych pokoleń.



Komentarze