Nie zapomnijmy: Andrzej Bigajski

Andrzej Bigajski urodził się 19 listopada 1940 r. w Jarosławiu. W 1956 r. jego rodzina przeprowadziła się do Łańcuta, skąd pochodził ojciec Eugeniusz. Zamieszkali w nieistniejącym już dzisiaj domu przy ul. Cetnarskiego 21.

Był twórcą "Grupy Łańcuckiej" plastyków nieprofesjonalnych, do której należała m.in. Wanda Melik. 

Andrzej Bigajski, ze zbiorów J. Kielara

Członkowie Grupy Łańcuckiej malarzy nieprofesjonalnych W. Melik, A. Bigajski, A. Kuźniar,
ze zbiorów J. Kielara

Andrzej Bigajski, ze zbiorów MBP w Łańcucie

W naszych zbiorach można znaleźć spisany własnoręcznie przez artystę (w 1971 roku) życiorys, sporo jego zdjęć i artykułów z prasy z lat 1966-1977. Z tekstu wyłania się człowiek o niezwykle wrażliwej, poetyckiej naturze.

"Treścią mojego życia jest malarstwo i jemu całkowicie się poświęciłem, a wiersze traktuję jako spowiedź duchową, dla chęci wypowiedzenia się, a że przeżywam czas samotnie, to jedynym odbiorcą jest papier" - pisał. 

"Skrzypce to instrument tak subtelnych tonach i tak subtelnym dźwięku, wyrażający z siebie uczucie wiosny, miłości i smutku. - Dlatego wspominam o muzyce, że często dzięki niej przenoszę się w inny, oddalający świat. - Jako domator stosunkowo mało przebywam w naturze, a dzięki muzyce naturę wchłaniam w siebie i żyję nią we własnej wypowiedzi".

Do życiorysu dołączył wiersz:

O przeklęta godzino samotności...
Bez przyjaciół, bez serca miłości,
Bez uczucia i bez zrozumienia
O samotna godzino cierpienia...

Zawsze pustka me życie otacza...
Jak półmartwy, półsenny w mym śnie.
Czy ja żyję istnieniem prawdziwym?
Czy ja żyję, czy życiem swym śpię?

Andrzej Bigajski i Wanda Melik, "Grupa Łańcucka" malarzy nieprofesjonalnych,
ze zbiorów MBP w Łańcucie

Anna Strońska tak pisała o nim w "Dzienniku Polskim" (1977, nr 23, s.3-4): "Wspaniały artysta, który może mieć publiczność, ale nie będzie miał klientów. Nie jest malarzem do prywatnych mieszkań. Te obrazy rozsadzą każde wnętrze. (...) U Bigajskiego ludzie są prawdziwi do przeraźliwości. (...) To dojrzały artysta, znakomicie panujący nad formą, wybornie świadomy swoich intencji, swoich możliwości. (...) Bigajski nie jest do zakwalifikowania. Żaden tam amator, wspaniały malarz bez wykształcenia. Z dyplomem ASP zrobiłby karierę, ale dyplomu nie ma. (...)".

Malował m.in. stare chaty z Husowa, wiatraki z Markowej, górzysty pejzaż Handzlówki, malownicze tereny Dębiny i Białobrzegów, żołyńskie karczmy, lasy Cierpisza, łańcuckie pola. Wśród jego obrazów były sceny rodzajowe, wojenne, pełne humoru bajki dziecięce, portrety, charakterystyczne twarze Żydów, żebraków. 

obraz Andrzeja Bigajskiego,
zdjęcie dzięki uprzejmości właściciela p. Jana Kielara

"Pragnę, aby ludzie zachowali ten typowy polski krajobraz na zawsze w pamięci. Obraz nieskażony źle pojętą urbanizacją. To powinno przetrwać. Przynajmniej na płótnie" - mówił Bigajski.

Gdzie dzisiaj można znaleźć te obrazy? W ilu łańcuckich domach wisi pejzaż czy portret malowany ręką Andrzeja Bigajskiego?

Cały życiorys i zdjęcia malarza, które znajdują się w Czytelni Zbiorów Regionalnych, znajdziecie w naszym Cyfrowym Archiwum Społecznym: https://zbioryspoleczne.pl/jednostki/PL_2126_012_0004

wygrzebane w Archiwum Allegro


Za udostępnienie poniższych prac Andrzeja Bigajskiego serdecznie dziękujemy Pani Annie Midurze i jej rodzinie:









Komentarze