Chochlik w nieznanych oczkach
W każdym archiwum znajduje się ogromna ilość fotografii bez żadnego podpisu będącego punktem zaczepienia dla kogoś, kto usiłuje zidentyfikować ludzi, czasy oraz miejsca na tych zdjęciach uwiecznione. Zbiory Regionalne MBP w Łańcucie nie są wyjątkiem.
Co jakiś czas udaje się wyłuskać ze stosu bezimiennych podobizn coś, co nagle - dzięki badaniom, poszukiwaniom i poszerzaniu wiedzy - udaje się rzetelnie opracować oraz opisać. Nie zdarza się to jednak często. Miejmy nadzieję, że te tajemnicze pozostałości po czyimś życiu nie zostaną sekretem na zawsze, że każde zdjęcie z pudełka i każdy skan z folderu "nierozpoznane", trafi kiedyś do archiwum społecznego, by opowiedzieć historię ludzi na nich uwiecznionych.
Oprócz fotografii na papierze, mamy spory zbiór skanów, które z różnych powodów zostały do łańcuckiej biblioteki przekazane tylko w takiej formie. Znalezione w rodzinnych albumach, w szufladach, na strychach, odziedziczone po dziadkach, a niepodpisane, znajdują do nas drogę przez zawirowania Historii. Chcą o sobie opowiedzieć, ale dla ich pierwszych właścicieli oczywistym było, czyje postaci na zdjęciach widnieją i nie uważali za zasadne podpisywanie ich na odwrocie.
Jednym z najbardziej uroczych niezidentyfikowanych skanów w naszych zbiorach jest podobizna tego rozkosznego chochlika. Kim był? Na kogo wyrósł? Gdzie mieszkał? Kiedy zdjęcie zostało zrobione? Kopia cyfrowa przekazana przez kogoś, kto prawdopodobnie znalazł fotografię w starym albumie - może rodzinnym, a może tylko wygrzebanym na strychu kupionego przedwojennego domu. Nie chciał się rozstać z oryginałem, czemu nie sposób się dziwić, ale podzielił się kopią, bo może kiedyś uda się temu dziecięciu dopisać imię, nazwisko, poznać jego losy.
ze zbiorów cyfrowych MBP w Łańcucie |
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarz ukaże się po zweryfikowaniu go przez administratora.