Walentynki książkowe
A u nas Walentynki trochę z przymrużeniem oka ;)
Niezawodny Julian Tuwim spieszy z wierszem pt. "Poeta opętany uprzedza, na wszelki wypadek, Bogu ducha winną żonę":
A jeżeli ja ci nagle syknę, świsnę i dam nura,
Trzasnę plackiem o posadzkę i płomieniem buchnę wzwyż?
Zgiełk powstanie, zamieszanie, swąd siarkowy, awantura,
Pod podłogą szastnę nogą - i już ze mnie szara mysz!
Przez piwnicę na ulicę jak piłeczka się potoczę,
Wtem podskoczę, w iskrach prysnę i zakręcę się jak bąk!
Nad snem twoim zakołuję- zacałuję- załaskoczę
I opadnę kłębkiem czarnym do stulonych twoich rąk.
Przewrotny wierszyk. Niby o nim, o jego charakterze, a w rzeczywistości uroczy wyraz miłości i przywiązania do ukochanej.
Miłość Tuwima do żony Stefanii przeszła do legendy. W jednym z listów pisał: „Czym ja byłbym bez Ciebie? Od dziesięciu lat mam jedno zajęcie: staram się (...) podobać się Tobie. Dlatego się uczyłem, dlatego czytałem, dlatego rozdmuchiwałem w sobie iskierkę poetycką, dlatego dbałem o zdrowie, dlatego kultywowałem w sobie dobro (...). Dla Ciebie”.
W czytelni znajdziecie tomik poezji Tuwima wydany przez Towarzystwo Wydawnicze IGNIS w 1923 roku. Swastyka w ich logo była wtedy zupełnie niewinna, symbolizowała ogień (łac. ignis). Dopiero po 1935 roku znak ten zaczął się kojarzyć negatywnie.
Ale... wróćmy do klimatów Walentynkowych.
"Z zapartym oddechem szeleszcząc jedwabną podszewką biegła przez kamienne schody. Uśmiech figlarny igrał na jej purpurowych ustach, odbijał się w ciemnych źrenicach, które błyszczały radośnie w mrokach snujących się po szarych ścianach klatki schodowej. Jaką mu ona niespodziankę sprawi! jaką niespodziankę!... W tej chwili pewnie zaczytany, zapisany, ani myśli o niej, a ona cicho drzwi otworzy, wbiegnie raptem, schwyci go za szyję, zanim on obejrzeć się zdoła, do ust jego przypadnie i tak będzie całować! tak całować... że mu się nawet nie da czasu opamiętać, co się stało właściwie".
Ten fragmencik pochodzi z niedzisiejszej, sentymentalnej – ale jakże ciekawej dla badacza – powieści Antoniny Gedroić – Matuszewicowej „Kobieta. Studyum duszy”. Jeśli zastanawiacie się, czy plan się bohaterce udał, zapraszamy do czytelni.
W naszych zbiorach znajduje się wydanie z 1904 roku. Jest o tyle cenne, że posiada odręczną dedykację Autorki, wypisaną w Krakowie 15 lutego 1904 roku: „w dowód wysokiego poważania i szczerej życzliwości” dla małżeństwa o nieczytelnym nazwisku („Wielmożnym Państwu ???-ymowiczom”).
Życzymy Wam wyjątkowego dnia - niezależnie od tego, czy obchodzicie Dzień św. Walentego, czy nie. Niech będzie przepełniony miłością, życzliwością i uśmiechem.
Dedykacja Antoniny Gedroić-Matuszewicowej w czytelnianym egzemplarzu powieści: "Kobieta. Studyum duszy" z 1904 roku |
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarz ukaże się po zweryfikowaniu go przez administratora.